Strachy na ...
2011 - Strachy na... - instalacja w przestrzeni publicznej stworzona z przedmiotów znalezionych na terenach Stoczni Gdańsk.
Wspólnie z Marcinem Szuszkiewiczem.
Na terenach postoczniowych jeszcze całkiem niedawno plątało się sporo interesujących odpadków, bądź po prostu nietypowego, czasem historycznego, złomu. Razem z Marcinem przetworzyliśmy go w kształt przypominający strachy na wróble, ubrane w "kaski stoczniowe".
Nasze strachy ustawiliśmy nieopodal historycznej bramy nr 2 tak, aby strzegły genius loci tego wyjątkowego miejsca, przed każdym, kto chciałby w sposób znaczący zakłócić spokój tej przestrzeni lub zaburzyć jej cudowny postindustrialny pejzaż. Znaczącym kontekstem dla trzech strachów był też oczywiście Pomnik Poległych Stoczniowców, stojący tuż obok, niejako narzucający nam sposób ustawienia naszych metalowych postaci.
Nasza realizacja stała w przestrzeni blisko 5 miesięcy, a naszym blaszanym stoczniowcom prawie udało się przezimować, niestety prawdopodobnie padły ofiarą złomiarzy. Co ciekawe, a smutne jednocześnie, ich zniknięcie nałożyło się z pierwszymi poważnymi wyburzeniami budynków postoczniowych na tych terenach, trochę tak jakby ta przestrzeń rzeczywiście straciła swoich strażników...
Wspólnie z Marcinem Szuszkiewiczem.
Na terenach postoczniowych jeszcze całkiem niedawno plątało się sporo interesujących odpadków, bądź po prostu nietypowego, czasem historycznego, złomu. Razem z Marcinem przetworzyliśmy go w kształt przypominający strachy na wróble, ubrane w "kaski stoczniowe".
Nasze strachy ustawiliśmy nieopodal historycznej bramy nr 2 tak, aby strzegły genius loci tego wyjątkowego miejsca, przed każdym, kto chciałby w sposób znaczący zakłócić spokój tej przestrzeni lub zaburzyć jej cudowny postindustrialny pejzaż. Znaczącym kontekstem dla trzech strachów był też oczywiście Pomnik Poległych Stoczniowców, stojący tuż obok, niejako narzucający nam sposób ustawienia naszych metalowych postaci.
Nasza realizacja stała w przestrzeni blisko 5 miesięcy, a naszym blaszanym stoczniowcom prawie udało się przezimować, niestety prawdopodobnie padły ofiarą złomiarzy. Co ciekawe, a smutne jednocześnie, ich zniknięcie nałożyło się z pierwszymi poważnymi wyburzeniami budynków postoczniowych na tych terenach, trochę tak jakby ta przestrzeń rzeczywiście straciła swoich strażników...